listopada 13, 2018 1

Niedzielny klasyk

Spacery ostatnimi czasami to chyba jedna z moich ulubionych form aktywności. Napewno ma na to wpływ aura jesiennych liści jak i rozpieszczajaca nas w tym roku pogoda. Nie pamiętam czasu kiedy jesień byla równie piękna, kolorowa i słoneczna. Śmiem twierdzić że niedzielne spacery stały się nawet nasza tradycją, czasem tylko dla Nas. Czasami warto odciąć się od wszystkiego co nas otacza... oddalić się od codzienności i pozwolić na chwilę wytchnienia wśród drzew, ptaków i ciszy. Czasami nawet spacerując z ukochaną osobą nie trzeba wiele mówić... wystarczy obecność i świadomość że jest obok. Naszym rytuałem jest również robienie zdjęć... wszystkiemu co widzimy i co naprawdę cieszy nasze oczy. Posiadamy juz dosyc pokaźny folder zdjęć z naszych małych wędrówek. To cudowne gdy zachwycają nas te same widoki czy rzeczy ... zwykły samotny kwiat czy pieknie upleciona siec pajęcza. Nie potrzeba wiele a dzien staje się magiczny , bo z pozoru to co zwyczajne bywa tak naprawde niezwykłe. Kolejnym naszym ulubionym zajęciem tej jesieni bylo Szukanie grzybów. Nie jest to naszą mocną stroną bynajmniej znajdowanie tych jadalnych. Podejść było wiele ale bez skutku... przyznać jednak muszę że samo szukanie sprawiało mi wiele radości... lasy te tutaj w Szwajcarii znacznie różnią się od tych naszych w Polsce. W moim regionie bardzo ciężko znaleźć lasy iglaste a wydaje mi się ze to w nich zawsze najwiecej jest grzybow. (nie wiem natomiast jak jest w innych kartonach.) Tak czy inaczej.. Nie ma co rozpocząć, może za rok sie uda kto wie :)









1 komentarz:

Copyright © 2017 Le méli - mélo