września 11, 2019 3

Wieczorna rutyna ?



Moja wieczorna rutyna. Nie będę czarowała, że każdy mój wieczór jest idealny lub taki jaki za każdym razem kreuję sobie w myślach. W moim przypadku niestety często zdarza się, że zamysły nie idą  w parze z czynnościami. Wiecie, o czym mówię? Jeśli tak to ulga, bo to znaczy, że nie jestem w tym sama ! a jeśli nie to postaram się Wam to zobrazować w kilku zdaniach. 

Nie wiem, z czego to wynika, ale mam wrażenie, że poziom mojego niezorganizowania sięga zenitu. Domniemam, że niewielki wpływ na to mają różnorodnego typu media społecznościowe. Wchodzisz na Instagram a tam "wieczorna rutyna" wygląda jak przygotowania na Galę Oskarów lub jak zdjęcia okładkowe z wysokiej rangi journali. Nie chodzi mi tutaj broń Panie Boże o estetykę, smak i kompozycję fotografii. Bardziej skłaniam się tutaj do samego sowa klucz, czyli "RUTYNY". Każdy zdrowy człowiek w tym także i ja wiem, że treści zamieszczane w internecie dzieli się przez dwa. Mimo wszystko jednak nasza psychika uwielbia wychwytywać małe smaczki i utrwalać w naszej głowie pewne schematy. No dobra przynajmniej moja głowa. Oglądam filmik na YouTube, przeglądam zdjęcia na "Insta" i jestem w szoku! Pościele zawsze białe albo pastelowe, idealnie wygładzone. Kolacja zawsze fit. Kiełki, chleb razowy, awokado, omlet i nie wiem co tam jeszcze. Rzecz jasna wszystko pięknie komponujące się na talerzu. Piżama zawsze dobrze skompletowana, papcie pasują, szlafrok zazwyczaj też. Pielęgnacja na poziomie, który zawstydziłby nie jedną Koreankę, a jeśli nie to z pewnością mnie. I właśnie w tych momentach zaczynam się zastanawiać czy ze mną wszystko jest ok ? Czy może jestem zbyt mało zorganizowana, aby każdego dnia moja rutyna właśnie tak wyglądała? No i siedzę i myślę i analizuję. Należę do osób kochających ład i porządek, naprawdę. Jako pedantka również często zwracam uwagę na szczegóły, np. skarpetki zawsze muszą pasować do ubrania.  Uwielbiam o siebie dbać i wydawało mi się, że idzie mi to nieźle! No ale coś widocznie poszło nie tak, bo moja wieczorna rutyna  tak nie wygląda, a co więcej nigdy nie wyglądała.

  Bardzo chciałabym wyrobić w sobie nawyk codziennej porannej i wieczornej pielęgnacji. Nie zapominać o maseczkach, kremach, myciu twarzy szczoteczką soniczną, czy też myciu zębów węglem aktywnym lub olejem kokosowym. Wdrążyć w regularne stosowanie naturalnych masek do włosów i samodzielnie przygotowanych wcierek. Mimo iż to wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie to bardzo ciężko zachować mi systematykę, z resztą widać to doskonale już gołym okiem  po częstotliwości dodawanych postów na bloga! Wstyd i jeszcze raz wstyd! 
  Nawyk zdrowych kolacji to też byłoby coś! Coraz częściej zdarza mi się zajadać zdrowe sałatki, pastę z awokado lub kanapki z pomidorem i ogórkiem, ale to wciąż nie jest nawyk. Nie jem o regularnych porach,  a ostatni posiłek potrafię zjeść o godzinie pierwszej w nocy.
  Zawsze dobrze dobrana i skompletowana piżama cieszy oczy ! Nawet czuje się wtedy jakoś bardziej kobieco i sexy. Ale również nie zawsze właśnie w takiej wersji układam się do snu, ponieważ wielki T-shirt i bokserki równie świetnie sprawdzają się w tej roli.
  Pięknie pościelone łóżko. Prawdę mówiąc, mam obsesję na tym punkcie. Mój T. wcale, ale to wcale nie jest z tego powodu zadowolony. Zawsze zastanawia się ,po co układam milion poduszek, i ścielę wszystko równiutko skoro i tak na wieczór i tak to wszystko będę ściągała.  Ja nie potrafię inaczej.  Nie mogłabym funkcjonować za dnia, widząc " rozbebłane" łóżko!
  Wieczorne treningi ? Pewnie. Bardzo chętnie. Szkoda tylko, że to również bywa dość nieregularne, a przecież czasami warto odprężyć ciało 15 minutami Yogi lub po prostu zwykłym rozciąganiem. Co więcej ,powiem Wam, że wieczorna Yoga służyła mi dużo bardziej niż ta poranna. Czułam się mega zrelaksowana, odprężona i na swój sposób wewnętrznie lekka. Przestałam. Czasami mi się przypomni. Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem. Ok wiem ! Brak samodyscypliny !!! Edit! Dzięki koleżance z liceum zaczęłam treningi z Ewą Chodakowską a dokładnie wyzwanie: 90 dniowy łańcuch motywacji! Mimo, że zmuszona byłam na kilka dni odpuścić, mam motywację aby wrócić i to z wielką chęcią.  Dzięki Pati!

Dlatego też zastanawiam się, jakie są wasze rytuały? Czy zawsze kolacja jest zdrowa i w normalnych godzinach?  Czy pielęgnacja zawsze od A do Z wykonana jest skrupulatnie i solidnie zaczynając od toników, żeli i kremów kończąc na balsamach i maseczkach do włosów?  Czy zawsze idąc spać ,wyglądacie jak milion dolarów? Czy jednak zdarza wam się wskoczyć w za duży T-shirt waszego faceta i też jest fajnie?
























3 komentarze:

  1. Bardzo przyjemny wpis��

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wpis Aniu! Ja uważam, że warto czasami zrobić coś na przekór tej całej "idealności" (mimo, że sam jestem bardzo pedantyczny), żeby nie dać się ześwirować. Natomiast warto wyrabiać w sobie pozytywne nawyki, które dają nam poczucie szczęścia. Ja na przykład ostatnio praktycznie codziennie poświęcam swój czas na samorozwój z udziałem książki/laptopa oraz bardzo pysznej kawy/herbaty (w zależności na co mam ochotę). Pozdro z Konina :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo tak domowe spa�� niestety aby w kompletnie nie pasującej do siebie piżamie, no cóż... haha

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2017 Le méli - mélo