września 16, 2018 1

Second Hand Haul

SECOND HAND HAUL

Perełki z drugiej ręki




  Miejsca z odzieżą używaną mają swoich zwolenników jak i przeciwników, tak wiem to żadne odkrycie ale co sobie pogadam to sobie pogadam ;p . Dla jednych osób jest to raj na ziemi dla drugich " smród, brud i ubóstwo".  Każdy ma prawo do swojego zdania i swoich opinii, przecież nie da się zadowolić wszystkich. Ważne, żebyśmy to my byli w pełni usatysfakcjonowani. I taką właśnie satysfakcję dają mi Second Handy, ciucholandy, lumpki, szmateksy jak kto woli od wyboru do koloru. Nazwę możecie również dobrać sobie zależnie od swego gustu. 
  Moim zdaniem to skarbnica stylu. Miejsce w którym można znaleźć piękne ubrania za grosze. Ubrania z drugiej ręki nie są dla mnie niczym obrzydliwym, wręcz przeciwnie to cudowne, że mogę im dać drugie życie i niejednokrotnie stają się one moimi ulubionymi elementami garderoby. Również mogę śmiało stwierdzić, że 95% mojej szafy stanowi odzież używania i wcale, ale to wcale się tego nie wstydzę ! a co więcej jestem z tego powodu cholernie dumna!. Otwieram swoją " Narnię" i widzę różnorodne barwy, materiały, style ale i także mnóstwo zaoszczędzonych pieniędzy! I jak tu nie być szczęśliwą ! Warto wspomnieć, że jakość materiałów jest naprawdę świetna. Jednak jak wszędzie panują zasady i pewne reguły, tak samo bywa i w przypadku zakupów w lumpeksie. Jedna z nich i chyba najważniejsza to taka, że to po prostu trzeba lubić ! Trzeba na chwilę stać się małym poszukiwaczem skarbów. 

  Moje perełki kupiłam w Szwajcarskim sklepie Second hand. Bardzo ubolewam nad faktem iż tutaj w zasięgu ręki posiadam zaledwie dwa sklepy tego typu, albowiem nie są one zbyt popularne w tym kraju. Tak czy inaczej jestem szczęśliwa, że w ogóle istnieją ! Dziś pokażę Wam tylko kilka rzeczy bo co za dużo to nie zdrowo ! a podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia ! :* Miłego oglądania mam nadzieję, że coś Wam przypadnie do gustu.

SPODNIE VINTAGE "GUESS"

  Spodnie w , których zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Nie są one w idealnym stanie to fakt,  ale w tym przypadku dodaje to im jeszcze większego uroku (moim zdaniem). Spodnie nie będące rurkami! Zwykłe proste, rzekła bym nawet dość szerokie nogawki, kolor niebieskiego jeansu. Zauważyć też można, że znak firmowy od tego na moich spodniach do współczesnego znacznie ewoluował. Mimo wszystko są to moje perełki. Zastanawiałam się czy ich nie zwęzić ale postanowiłam zostawić je w takiej formie jakie są ! Dałam za nie 4 CHF! Czy nie żal byłoby je zostawić  .. same ? samiutkie .. na pastwę losu.? 





BLUZKA MARKI " NAF NAF" 

  Bluzeczka z a'la koszulowego materiału. Biała z rękawkami z falbanki. Bardzo spodobały mi się jej obszycia. Kolorowy akcent sprawia, że nie jest aż taka zwyczajna. Moją uwagę również przykuły koraliki, które również " robią swoją robotę". Idealna na lato ale moim zdaniem również świetnie sprawdzi się jesienią w połączeniu z jakimś grubszym kardiganem i botkami. Kosztowała mnie ona 2 CHF. 




KOSZULA MARKI " STRADIVARIUS" 

  Koszula wykonana z przewiewnego lekko prześwitującego materiału.  Bardzo elegancka z żabotem. Najbardziej spodobało mi się jej wykończenie pod szyją. Nie jest to klasyczna koszula zakończona kołnierzykiem ale stójką z falbanką i piękną atłasową wstążką z kokardką. Niby zwykła  i jednocześnie niezwykła w całej swojej okazałości. Na pewno nie wyląduje na dnie mojej szafy bo już teraz stała się jedną z moich ulubionych rzeczy. Kosztowała mnie ona 3 CHF.







BLUZA MARKI " YOUR TURN"

  Bluza pełniąca funkcję sukienki. Sięga mi do kolan. Pokochałam jej prosty krój. Wygląda jak wielki zszyty prostokąt i to w niej podoba mi się najbardziej i do tego jest dosyć oversize. Mimo iż na metce widnieje rozmiar M mama wrażenie, że ze spokojem pasowała by również na osoby z rozmiarem L. Piękny neutralny kolor nude, który można zestawić właściwie ze wszystkim, dość gruby materiał więc idealnie sprawdzi się jesienią! Kosztowała mnie 3 CHF. 




KAPELUSZ MARKI " H&M"

  Kapelusz  co prawda nie jest kupiony w Second Hand ale jest również rzeczą z drugiej ręki a właściwie podkradziony z szafy mojego T. Bardzo ale to bardzo mi się spodobał. Nie jest za duży , wykonany z ale "słomki". Bardzo podoba mi się wstążka z motywem Paisley. Jest on bardzo często wykorzystywany przy bandanach oraz chustkach. Tak w ramach ciekawostki Paisley najprawdopodobniej pojawił się już na początku naszej ery w Indiach lub Iranie. Tak czy inaczej widać, że jest on ponadczasowy i również w czasach współczesnych pełni funkcję ozdobną wielu tkanin. 





PONIŻEJ KILKA ZDJĘĆ Z TEGO DNIA








Ps. Największe podziękowania kieruje mojemu ukochanemu, który mimo choroby wiernie mnie wspierał w przygotowywaniu tych zdjęć! A co więcej wspierał, pomagał, doradzał, woził, szukał miejsc...i do tego  znosił kaprysy ! 

Merci beaucoup chéri, pour l'aide avec mes photos ! 

1 komentarz:

  1. dużo szczęścia płynie z Twoich słów. cieszę się, że Ci tam dobrze ;* tęsknię!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2017 Le méli - mélo