sierpnia 30, 2017 11

A czym dla Ciebie jest szczęście ?

Moje nowe perspektywy na życie rozpoczynają  się  właśnie TUTAJ  i TERAZ. Nie w przyszły poniedziałek,  nie w następnym tygodniu i nie jutro lecz właśnie w tym momencie następuje moja Premiera Życia . Sama zastanawiam się jak to się stało,  że jeden dzień pokazał mi to czego nie dostrzegałam przez bardzo długi okres czasu.  Jeden wieczór pokazał mi to czego bałam się, bądź czego nie chciałam widzieć  przez ostatnie miesiące. Dokonałam skrupulatnego rozrachunku z własnym sumieniem,  ale również  piramida wartości nabrała scalonego kształtu uzupełniona poprzez brakujące cegiełki. Każdy zapewne w swoim życiu przechodzi przez magiczny punkt zero zastanawiając się Co osiągnął mimo upływających lat? W głowie przewijają się pytania z serii- Czy znajduje się  w miejscu w którym chce być? Czy robię to co daje mi nie tylko zaplecze finansowe ale i radość idącą w parze z satysfakcją?, Czy rozglądając się na boki otaczam się wartościowymi ludźmi i prawdziwymi przyjaciółmi, Czy tak naprawdę jestem w 100% szczęśliwa/wy tak beztrosko,  bezwarunkowo i prawdziwie?. Pytania te odznaczają się niezwykłą prostotą,  odpowiedzi na nie z pozoru banalnością i oczywistością,  ale są to tylko pozory. Odpowiedzi na najprostsze pytania zazwyczaj wymagają najwięcej rozważań i należą do nich  najtrudniejsze  odpowiedzi. Każdy z nas odpowiada na nie zgodnie ze swoim  stanem emocjonalnym , z własną hierarchia wartości, ze zgodą ze sobą samym. Mimo wszystko wydaje mi się że  większość z nas co do odpowiedzi na jedno z tych pytań będzie zgodna. Mianowicie chodzi mi o pytanie dotyczące nienagannego, klarownego i stu procentowego szczęścia. Moim zdaniem człowiek jako jednostka nigdy nie osiągnie takiego stanu bynajmniej nie długoterminowo. Wiadoma jest rzecz, że każdy z nas w przypływie ogromnej ilości pozytywnych bodźców uważa na dana chwile, że  jest najszczęśliwszą osobą na świecie,  jednakże zazwyczaj szczęście to dotyczy kilku chwil a następnie znów wracamy na ziemię. Gdyby człowiek mógłby być posiadaczem  tak błogiego stanu na dłuższą metę,  wydaje mi się że  świat wyglądał by zupełnie inaczej.  
Warto jednak też zadać sobie priorytetowe pytanie . Czym tak właściwie jest szczęście? Moim zdaniem definicji szczęścia jest tyle, ile gwiazd na niebie . Myślę  że  nie ma żadnej skonkretyzowanej definicji  mogącej zadowolić każdego z nas. Szczęście ma inne znaczenie,  inny wydźwięki i inna moc dla każdej jednostki  z osobna.  Zobaczcie głupie porównanie. Szczęśliwa  jest Pani XYZ wychodząca z Asem na spacer w momencie kiedy pupil postawi z premedytacja brunatna wierze na środku chodnika a ona posiada ekologiczny woreczek aby owo arcydzieło zutylizować do kosza. W ten sposób może  uchronić siebie przed mandatem a Asa przed niemiłymi komentarzami zdruzgotanego osiedlowego  monitoringu (sąsiedzi).. W tym samym czasie trzy ulice dalej Pan Yzx jest szczęśliwy bo jego żona urodziła pięknego i zdrowego synka. Dziecko w Afryce któremu podarowany został cukierek jest prawdopodobnie jedna z najszczęśliwszych osób na świecie. Ktoś inny znalazł na polance czterolistną koniczynkę delikatnie urywając ją w myślach mówi sobie, że  on to ma ale szczęście.  ANALIZUJĄC  wszystkie te przykłady każdy z nas chyba jest w stanie zgodzić się z faktem ze każda z tych osób na swój sposób doznała szczęścia.  
A czym dla Ciebie jest szczęście? Masz swoją definicję tego stanu ? Jeśli nie, polecam w wolnym czasie udać się w krainę niewielkiej refleksji i zastanowić się co tak naprawdę czyni nas szczęśliwymi. Odpowiedź na to pytanie znacznie może ułatwić nam zadanie jakim jest harmonijne życie. Najgorsze jest to gdy żyjemy w konflikcie ze sobą i swoimi pragnieniami oraz gdy tkwimy w niewiedzy co może uczynić nasz dzień lepszym.
Wracając do sedna sprawy odnalezienie odpowiedzi na te pytania zajęło mi bardzo dużo czasu na pewno  więcej  niż się tego mogłam spodziewać. Tak czy inaczej nie uważam tych kilku chwil za okres zmarnowany.  Moje rytuały myślowe są praktycznie nieodłącznym elementem każdego poranka przy pysznej kawie z mlekiem i cukrem popijanej w domowym zaciszu lub na balkonie . Nazwałabym to wręcz moją malutką tradycją bez której dzień byłby prawie dniem straconym.  
Pewnie zastanawiacie się jaka jest moja definicja szczęścia.  Myślałam nad nią bardzo długo. Dla mnie samej szczęście to suma wielu aspektów składająca się na komfort psychiczny, jakość życia oraz swobodę emocjonalną; szczęście to wszystko to co wywołuje uśmiech na twarzy.  Szczęściem dla mnie bywają nawet najmniejsze rzeczy. Uśmiech przechodnia na ulicy, poranna kawa; świeczki, mięciutki kocyk w akompaniamencie z zabawnymi skarpetami w  ponury jesienny wieczór. Szczęście to płatki z mlekiem i kwaśne żelki. Szczęście to jego uśmiech na ustach tuż o poranku i także wtedy gdy układa zmęczone powieki do snu.  Szczęście to uczucie gdy wiem, że jestem komuś potrzebna i jestem dla niego osobą numer jeden, jestem priorytetem. Szczęście  to przyjaciele którzy są a nie bywają. Szczęście to ogórki kiszone i zupa ogórkowa. Szczęście to miłość to uczucie że żyje się dla kogoś i ma się o kogo dbać.  Szczęście to SMS od niego gdy tylko otworzysz oczy. Szczęście to wygłupianie się, śmiech i radość w oczach drugiej osoby. Szczęście to prawda, wierność i zaangażowanie. Szczęście to hobby którym możemy dzielić się z innymi i jest ono doceniane. Szczęście to duma z podejmowanych decyzji. Szczęście to umiejętność racjonalnego patrzenia na świat. Szczęście to pożegnanie się z przeszłością i osobami z nią związanymi. Szczęście to odnalezienie siebie w zgiełku codziennych spraw. I mogła bym tak wymieniać bez końca…
 Nigdy jednak nie powiem, że moje szczęście sięga zenitu i pełnej stu procentowej skali.  Skoro jest dobrze zawsze może być lepiej i nie wynika to z zachłanności ale z wysokich oczekiwań wobec życia. Mimo wszystko posiadanie szczęścia chociażby w 80 % sprawia mi wielką satysfakcję. W życiu nie można mieć wszystkiego i trzeba doceniać to co aktualnie posiadamy i starać się chociaż w najdrobniejszych elementach doszukiwać piękna.
Moja premiera życia rozpoczyna się w tym momencie, ponieważ właśnie teraz odnalazłam własną definicję szczęścia. Dzięki temu mogę na nowo zacząć żyć… żyć w zgodzie ze samą sobą.



Zdjęcia z niedzielnego spaceru:)

















11 komentarzy:

  1. Kocham to miejsce i czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie 1% szczęścia wystarczyło by w zupełności. Choć zgodzę się z Tobą że szczęście to pojęcie względne. Ja w życiu nie kieruje się szczęściem lecz marzeniami. To one sprawiają że mam po co żyć. Za długo nas zwodzisz częściej wrzucaj blogi :)











    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lecz marzenia sprawiają, że jesteś szczęśliwy bo możesz je mieć. Szczęście czai się na kazdym kroku w różnej postaci. Masz rację marzenia wiodą prym w naszym życiu bo to one mobilizuja do działań i nadają sens. A czy spelnienie marzen nawet tych malutkich nie sprawia że czujesz szczęście? .. Pozdrawiam ;)!

      Usuń
    2. No tak nie do końca :) Bo te małe marzenia wiodą do dużego. Czasem możesz mieć wszystko a i tak szczęśliwa nie będziesz bo zabraknie tego wielkiego marzenia :)

      Usuń
    3. Dlatego twierdzę, że ile ludzi tyle definicji i spostrzeżeń !:) każdy ma prawo do swojego zdania :)

      Usuń
    4. Oczywiście :), ciepło pozdrawiam i czekam na kolejne wlogi

      Usuń
  3. Super look :) Adidasy często zakładasz bez skarpetek ? :) Nie obcierają Cię ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;)! Mam skarpetki ;) tylko że te bardzo niskie ;) zawsze do obuwia sportowego noszę skarpetki.

      Usuń

Copyright © 2017 Le méli - mélo