czerwca 10, 2018 3

Początki z maszyną do szycia


Nowe zamiłowania, zainteresowania bardzo często wymagają od nas cierpliwości bo, przecież nic nie przychodzi od razu. Chcąc wyczynowo jeździć na rowerze nie od razu przejdziemy 100km bez zmęczenia,zadyszki i braku uciążliwego bólu niektórych partii naszych mięśni. Chcąc robić niesamowite zdjęcia nie wystarczy, że  kupimy najlepszy aparat i ustawimy go na tryb automatyczny. Chcąc wziąć udział w maratonie nie zrobimy tego z marszu, lecz czekają nas długie przygotowania. Takie też jest moje nastawienie do szycia na maszynie. Wiadome jest, że oczekiwania rosną w miarę jedzenia ale czasami warto przystopować i mierzyć siły na zamiary. Zawsze wszystko wydaje się dużo prostsze gdy stoimy z boku. Oglądając filmiki na  Yt lub czytając tematyczne blogi wydaje się , że to wszystko to "pikuś" ale niestety albo i stety tak łatwo nie jest. Hej ho ale, przecież nie od razu Rzym zbudowano. 
Na moje 25 urodziny od swojej siostry i szwagra dostałam prezent o jakim od dawna marzyłam. Mianowicie mowa tu o pięknej, funkcjonalnej, lekkiej a i zarazem solidnej maszynie do szycia. Kiedy tylko ujrzałam co mieści się pod czerwonym papierem nie kryłam swojego zadowolenia i towarzyszących mi emocji. Łzy same cisnęły się do oczu. Rzecz jasna łzy wzruszenia i szczęścia. Normalnie jeszcze kilkanaście miesięcy temu zaczęła bym kombinować i szyć zaraz po otworzeniu magicznego pudełka ale nie tym razem! Postanowiłam na spokojnie podejść do sprawy, a wiecie dlaczego? Dlatego, że tak zwany słomiany zapał nigdy nie wychodzi na dobre. Wszystko na szybko, na już a końcem, końców nie zrobimy nic. Oczywiście odpakowałam prezent by nacieszyć oczy, zapoznać się z budową maszyny oraz załączonymi elementami. Kolejny dzień poświęciłam na czytanie poradników dotyczących początkowych etapów szycia. Nazwy niektórych czynności, porady ułatwiające nam nasz debiut. Muszę przyznać, że dwa lub trzy dni przygotowywałam się mentalnie do odpalenia mojego cudeńka. Najpierw uczyłam się nawijać nitkę na " bębenek". Następnie na starych spodniach testowałam wszystkie dostępnie ściegi w różnych konfiguracjach naciągu nici. No i jakoś poszło! jak to się mówi po nitce do kłębka. Na chwilę obecną ciężko wskazać mi plusy i minusy tego modelu ze względu na to, że jest w moim posiadaniu zaledwie tydzień. Jest jednak jedna rzeczy o której już teraz mogę powiedzieć, że jestem z niej  niezmiernie zadowolona a chodzi tu o  "automatyczne" nawlekanie igły. W następnym poście " pochwalę" się moimi dotychczasowymi dokonaniami a tym czasem przedstawiam Wam moją perełkę. 

TOYOTA SUPER J15 SUPER JEANS

* maszyna posiada 15 ściegów ( ściegi użytkowe, elastyczne, ozdobne oraz kryte),
* automatyczne nawlekanie igły!,
* maszyna posiada możliwość zszywania wielu warstw materiału,
* nowoczesna technologia redukująca emisję CO2,
* wbudowana została podręczna instrukcja obsługi,
*przeźroczyste przykrycie komory bębenka umożliwia kontrolowanie ilości nawleczonej nitki,
*maszyna jest cicha,
*pływająca stopka umożliwiająca swobodne szycie nawet 12 warstw materiału
* w zestawie otrzymujemy pokrowiec, dodatkowe stopki, zestaw igieł, szpulki do bębenka, rozrusznik nożny, wkrętak, nasadkę szpulki, rozcinacz do dziurek, prowadnik krawędziowy do równoległego pikowania, stopkę pływającą.. mam nadzieję, że niczego nie pominęłam. 

Oto kilka podstawowych informacji dotyczących maszyny. 











3 komentarze:

  1. Dobrze jest znaleźć sobie hobby, które tak człowieka wciąga, i sprawia, że z radością czeka się na kolejny tydzień, zamiast ponuro liczyć dni.

    Cecelia Ahern

    OdpowiedzUsuń
  2. też kiedyś zastanawiałam się nad kupnem maszyny do szycia, ale bałam się, że tego nie ogarnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja ogarnęłam to Ty też dasz na bank radę :p Tylko proponuję zaopatrzyć się w meliskę ;p! Chyba że masz dużo cierpliwości ! ;D Pozdrawiam

      Usuń

Copyright © 2017 Le méli - mélo